piątek, 23 maja 2014

Rozdział IX: Uznaję to za tak

Ludmiła
Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak z Fede. To ,że mi się oświadczył to dowód jak bardzo mnie kocha. Nie mogłam zrobić inaczej.
-Po stokroć tak.-wykrzyczałam w euforii on wsunął mi na palca pierścionek po czym w stał i pocałował mnie namiętnie. Oddawałam mu każdy pocałunek. Nagle z nieba lunął deszcz. Oderwaliśmy się od się na milimetr może dwa, Fede obdarował mnie cudownym uśmiechem po czym wróciliśmy do poprzedniej czynności. Nikt i nic nie było w stanie zepsuć nam tej chwili.

Fran
Wciąż myślę o tym cichym wielbicielu. Od tygodnia dostaję codziennie jakiś prezent. Każdy jest inny. Pierwsze były kwiaty potem miś, kosz pełen słodyczy, kolczyki, naszyjnik wysadzany małymi diamentami, bransoletka z wygrawerowanym napisem "F+M=<3", pierścionek z tymi samym napisem co na bransoletce. Zastanawia mnie napis wygrawerowany na biżuterii. Myślałam co może oznaczać 'M'. Uważam  ,że skoro 'F' to Fran to 'M' jest również pierwszą literą imienia. Zaczęłam wyliczać wszyskich których imiona zaczynają się na M.
-Maxi, Marc, Malcolm, Marco, Malko, Matias, Mario...-nie miałam już więcej pomysłów. Nie wydawało mi się żeby którykolwiek z nich był we mnie zakochany. Może z czasem sam się ujawni. Moje przemyślenia przerwał kurier który przyniósł kolejny podarunek od wielbiciela. Pokwitowałam przesyłkę po czym wzięłam ją do domu. Było to biała koperta taka jak na listy. Przypieczętowana była czerwonym serduszkiem. Otwarłam ją i wyciągnęłam z niej list.

Droga Fran :*
Wiem ,że nie zdobędę twojego serca kosztownymi prezentami lecz staram się pokazać w ten sposób ,że bardzo mi na tobie zależy. Pewnie zastanawiasz się kim jestem, podpowiedź znajdziesz w pierwszym liściku.    Mam nadzieję ,że ty też coś do mnie czujesz.                                                                    
                               Zawsze kochający M


Po przeczytaniu tego liściku od razu rzuciłam się na poszukiwania karteczek. Znalazłam sześć z nich brakowało tylko pierwszej. Co ja mam teraz zrobić. Przypomniało mi się  ,że zrobiłam sobie z niej zakładkę do książki. Zaczęłam szukać lektury w całym domu najwidoczniej oddałam ją do biblioteki tydzień temu. Byłam tak bardzo ciekawa kto jest moim wielbicielem  ,że wybrałam się po książkę do wcześniej wspomnianego miejsca. Mam nadzieję  ,że nikt jej nie wypożyczył.

Violetta
Z pomocą Leona zaczęłam przypominać sobie najważniejsze wydarzenia z mojego życia. Myślę  ,że gdyby nie on w życiu bym tego nie dokonała. Spotykamy się codziennie ale nie jesteśmy parą. Na razie przyjaźnimy się. Nie to żebym miała coś przeciwko przyjaźni ale bardzo chciałabym znowu tworzyć z nim zgodną,  zakochaną w sobie parę.

 Ogromnie martwię się o mojego tatę. Odkąd zniknął nie mam z nim żadnego kontaktu. Policja nie chce zdradzić szczegółów śledztwa. Nie wiem co mam zrobić. Gdyby nie Leon to nie wiem czy dałabym sobie sama radę. W ogóle bez niego nie byłabym sobą. On daje mi szczęście i miłość.  Czekam teraz na niego w parku chciał się ze mną spotkać bo ma mi coś ważnego do powiedzenia. Z zamyślenia wyrwał mnie dotyk szatyna. Swoimi umięśnionymi ramionami obejmował mnie z tyłu. Przymknęłam lekko oczy a on położył głowę na moim ramieniu. Zaczął ruszać się delikatnie w boki do rytmu muzyki która dobiegała ze Studio nucąc przy tym pod nosem. Swoją lewą rękę podniosłam i położyłam na jego szyi. Obrócił mnie w swoją stronę i spojrzał głęboko w oczy. Wpiliśmy się  w swoje usta. Pocałunki były bardzo namiętne a za razem brutalne. Chłopak oderwał się ode mnie, stykaliśmy się czołami. Dyszącym głosem powiedział:
-Kocham Cię.- JAK JA NA TO CZEKAŁAM!!!! Jestem mega szczęśliwa.
-Ja Ciebie też.- odpowiedziałam po czym szczerze się uśmiechnęłam.
-Ty mnie też co ?!-
-Ja Ciebie też kocham wariacie.-oznajmiłam wesoło i przeczesałam jego włosy.
-Czyli zgadzasz się zostać moją dziewczyną ?-zapytał i złapał mnie w pasie natomiast ja oplotłam moje ręce wokół jego szyi.
-Tego nie powiedziałam.-
-Jak to ?- zdziwił się.
-Tak to.-przekomarzałam się z nim.
-Spoko.-powiedział po czym zrobił obojętna minę.
-Co?!!!-
-Nic skoro nie chcesz nie będę Cię zmuszał.-zamurowało mnie. Nagle zaczął się śmiać.
-Ooo wrobiłeś mnie, wrobiłeś mnie jak małe dziecko.-powiedziałam i zaczęłam śmiać się razem z nim.
-Teraz na serio...Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?- w zamian odpowiedzieć pocałowałam go w usta. Oderwał się ode mnie i powiedział:
-Uznaję to za tak.- uśmiechneliśmy się i wróciliśmy do poprzedniej czynności. Wspaniałej czynności.

***
Tak prezentuje się 9 ^*^

Akcja rozkręca się w miarę możliwości :P Kto oglądał finałowy odcinek Violetty ?...Głupie pytanie :/ Pewnie wszyscy :D Leoś i jego owcze serce :*** Violetta i jej fryzura :P nevermind :)

Do następnego :* Może pojawi się nie długo nie wiem. ;)


I teraz najważniejsze!!!!!

SERDECZNIE DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE!¡!¡
to dla mnie bardzo ważne i motywujące :***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz